Co powiedziała: „36 pytań sprawia, że dwoje nieznajomych staje się intymnymi i wrażliwymi, zanim dowiedzą się, czy związek jest w ogóle możliwy”. Pisarka New York Times Mandy Len Catron spróbowała tego w barze ze swoim znajomym z uniwersytetu. Co powiedziała: „Pewnie zastanawiasz się, czy on i ja się zakochaliśmy. Cóż
Odp: Brak czasu w ciągu tygodnia. Weźmy jeszcze pod uwagę, że to jest facet, a my jesteśmy oszczędni w słowach Nie odczuwamy potrzeby "klikania" co chwila, że coś robimy. Poza tym proza życia, wchodzicie w fazę, gdzie pisze się o sprawach bieżących, a rzadziej o dupie maryni, albo zaczepki uczuciowo-seksualne.
Wynagradzanie dziecku braku czasu prezentami może mieć poważne konsekwencje zarówno dla dziecka, jak i dla jego otoczenia. Liczne i częste prezenty to spory wydatek dla rodziców. Nowe zabawki izolują dziecko od rodzica. Zamiast bawić się wspólnie, malec zajmuje się sam sobą. Dziecko zaczyna mieć problemy z wyrażaniem swoich emocji.
Vay Tiền Nhanh. Poznajesz nową osobę. Współlokator, przystojniak z portalu randkowego, nowy kolega z pracy... Interesujesz się tą osobą, jednak wahasz się przed podjęciem rozmowy. O co i dlaczego warto zapytać nowo poznanego człowieka? Czasami spotykasz kogoś i po prostu zaczynacie się dogadywać. Czujesz się, jakbyście byli najlepszymi przyjaciółmi przez całe życie i szczerze mówiąc, nie możesz uwierzyć, że był czas, kiedy nawet nie wiedziałeś, że ta osoba istnieje. Ale zdarzają się też inne relacje, które wymagają trochę więcej pracy – dokładasz wszelkich starań, żeby dowiedzieć się czegokolwiek o swoim szwagrze... i nic. Chociaż możesz nigdy nie być najlepszym kumplem (najlepszą przyjaciółką – dopóki nie przeszkadzasz jego żonie) swojego szwagra, istnieje sztuczka, której możesz użyć, aby skłonić go do większego otwarcia. Czytaj też:Historia problemów z alkoholem twoich teściów może prowadzić do twoich własnych problemów z alkoholem Jak otworzyć kogoś na nawiązanie relacji? Dr Terri Orbuch mówi, że poznanie kogoś zaczyna się od nieosobistych pytań: bezosobowe, ale ważne informacje o rodzinie, karierze, czy są stanu wolnego lub po ślubie. (Chociaż jeśli pytasz o te pytania swojego szwagra... prawdopodobnie znasz odpowiedź na to ostatnie). Tamekis Williams, założycielka Mission Dorothy Female Empowerment Services dodaje, że należy zadawać pytania otwarte, które pozwolą drugiej osobie na rozwinięcie, zamiast pytań, na które można odpowiedzieć prostym „tak” lub „nie”. W końcu, jeśli naprawdę chcesz poznać kogoś trochę bardziej, musisz sięgnąć głębiej. – Tematy zakorzenione w wewnętrznym świecie drugiej osoby: jej myśli, cele i marzenia, wzmocnią i zwiększą więź między dwojgiem ludzi – zauważa Orbuch. – Takie dzielenie się informacjami na swój temat wzmacnia relacje, a głębsze pytania koncentrują się na bardziej osobistym ujawnieniu czegoś na własny temat. Czytaj też:Pilot badał przez 35 lat lęk przed lataniem. Do jakich wniosków doszedł? Dwutorowa ścieżka przyjaźni – To dwutorowa ścieżka – dodaje Williams. – Podczas pierwszego spotkania z kimś ważne jest, aby być otwartym i ciepłym, aby druga osoba mogła początkowo czuć się komfortowo podczas rozmowy z tobą. W związku z tym Williams sugeruje ostrożne podejście do pytań, ponieważ nie chcesz, aby druga osoba czuła, że naruszasz jej prywatność. Pytania, które prawdopodobnie powinieneś omijać na początku: „partia X czy partia Y?”, „jakiego jesteś wyznania”? – Są inne sposoby na obejście „small talku” i zdobycie bardziej szczegółowych informacji o drugiej osobie – mówi Williams. – Możesz uzyskać odpowiedzi, które chcesz uzyskać odpowiadając na nie samemu, a jednocześnie dzieląc się informacjami o sobie. Przykład mógłby wyglądać tak: „Właśnie przeprowadziłem się do Gruzji w zeszłym roku i znalazłem piękną okolicę, w której się zakochałem i kupiłem dom. A jak jest z tobą, kochasz to miejsce, w którym mieszkasz?”. Przy odrobinie cierpliwości w mgnieniu oka zbliżysz się do osoby, którą właśnie poznajesz. O co jeszcze można zapytać kogoś nowo poznanego? – Zapytanie kogoś o jego preferencje pomaga zrozumieć, kim jest jako osoba – mówi Rebecca Hendrix, terapeutka z Nowego Jorku. – Najważniejsze jest, aby pójść dalej, zadając dodatkowe pytania. Na przykład, jeśli odkryjesz, że twój rozmówca lubi psy, wejdź w ten temat nieco głębiej, pytając ich, co najbardziej lubi w swoim psie lub ulubionej rasie. – Podobieństwa często otwierają drzwi do dalszej rozmowy, a gdy te drzwi zostaną otwarte, możesz rozpocząć dialog, który pozwoli drugiej osobie na rozwinięcie tematu i udzielanie ciekawych odpowiedzi – dodaje Williams. Istnieje też kilka innych pytań, które będą w porządku: nie naruszają zbyt prywatnych sfer, a jednocześnie pozwalają dowiedzieć się więcej na czyjś temat: Jaki jest twój ulubiony sposób na spędzenie wolnego dnia? Czy powiedziałbyś, że jesteś bardziej ekstrawertykiem czy introwertykiem? Lubisz podcasty, czy tylko słuchasz muzyki? Gdybyś mógł przez resztę życia jeść tylko jeden posiłek, co by to było? Gdybyś miał wybrać jedną rzecz, która może natychmiast poprawić ci humor, co by to było? Jaki jest najlepszy dowcip, jaki kiedykolwiek słyszałeś? Czy jesteś bardziej typem osoby „pracującej, by żyć” czy „żyjącej, by pracować”? Czy ty i twoja rodzina macie dla siebie jakieś pseudonimy, ksywki? Czy jesteś aktywny w mediach społecznościowych, czy wolisz zachowywać prywatność? Czasami dziwne pytania pozwalają dowiedzieć się o danej osobie najciekawszych rzeczy. – Nietypowe pytania pozwalają dostrzec różnorodne, wyjątkowe i szczególne cechy danej osoby, Odpowiedzi dostarczają osobistych informacji o tym, co je wywołuje – mówi Orbuch. – Te pytania zazwyczaj skłaniają drugą osobę do myślenia nieszablonowego i zastanowienia się nad czymś. Jeśli widzisz kałużę na ziemi, omijasz ją czy przeskakujesz? Gdybyś mógł mieć super moc, co by to było? Gdybyś mógł wrócić do dowolnego momentu w historii, dokąd byś się udał? Gdybyś miał nazwać nowy kraj, jak zdecydowałbyś się go nazwać? Czy wciskasz opcję drzemki czy natychmiast się budzisz? Jaka jest pierwsza rzecz, którą robisz rano? Czy uważasz, że mrożoną kawę należy spożywać tylko latem czy przez cały rok? Czytaj też:Jak odczuwać mniejszy niepokój? Ten prosty sposób zmieni twoje życie
Ciągłe patrzenie na zegarek, nawał zadań i nieustanna panika wywoływana przez terminy. Jest nawet na to medyczna nazwa: syndrom chronicznego braku czasu, a jego ofiarą możesz być ty. To wróg dobrej pracy i dobrego zdrowia. Możesz jednak poskromić bestię, nawet jeśli właśnie wymknęła ci się spod czasu i obsesja na punkcie jego upływu – to to, co badacze nazywają syndromem chronicznego braku czasu. Powoduje on ciągły stan napięcia, który zamyka cię w błędnym kole bezustannej godziny szczytu, nawet jeśli nie ma powodu, by się spieszyć. Częste zerkanie na zegarek, nieumiejętność czekania dłużej niż przez nanosekundę, potrzeba wykonania wszystkich zadań jak najszybciej – to niektóre symptomy tego syndromu i ciągłego zniecierpliwienia, które w pośpiechu – co tracisz?Chroniczny brak czasu uniemożliwia koncentrację uwagi, racjonalne podejmowanie decyzji – i, w swojej najcięższej postaci, negatywnie wpływa na cały organizm, przyczyniając się do zwiększenia ryzyka chorób serca. Naukowcy uważają, że poczucie uciekającego czasu i zniecierpliwienie znacząco zwiększają ryzyko wystąpienia choroby długo łączyli opisywany syndrom z osobowością typu A, charakteryzującą wielu przedsiębiorców. Odkryto, że zwiększa on niepokój i wprawia w ruch łańcuch reakcji emocjonalnych – od niecierpliwości przez poirytowanie do wściekłości. A kiedy w każdej sekundzie skupiamy się na tym, by zrobić jeszcze więcej w jak najkrótszym czasie, zaczynamy powtarzać częściej szkodliwe nawyki: zbyt mało ruchu, fast food, rezygnowanie z odpoczynku i reduktorów stresu, takich jak hobby czy urlop – co zazwyczaj rujnuje nasze zdrowie Dębski, prezes firmy zajmującej się szkoleniami, zna te objawy aż zbyt dobrze. "Czułem łomotanie serca, jakby ktoś wsadził mnie do worka. Jakby czas mnie podduszał, zegarek odmierzał wciąż rzeczy, które musiałem zrobić i nie nadążałem." Inni czują przewracający się żołądek, napięcie klatki piersiowej i karku albo mają wrażenie, że zaraz eksplodują z nadmiaru ONLINE:8 razy O Program stworzony do walki ze stresem Sprawdź!Jacek zmagał się z syndromem chronicznego braku czasu przez osiem lat, gdy kierował swoją firmą. Rano przed naszą rozmową postanowił sprawdzić, jak często odczuwa podobne objawy. Wynik: 15 razy w ciągu czterech godzin. "Myślę: 'Muszę odpowiedzieć na e-maile, rozwiązać problem, wysłać zamówienie…" – mówi. "Czuję się, jakbym zatrzymał się na światłach i wciąż zwiększał moc silnika. Muszę się gdzieś dostać."Zarządzanie czasem – w pułapce iluzjiHormony szaleją, obietnica natychmiastowej nagrody nakręca nas do granic, zalewając coraz większą ilością potrzeb, które moglibyśmy zaspokoić i wrażeniem, że moglibyśmy zaspokoić je wszystkie na raz. To pułapka, w którą łatwo się złapać: syndrom chronicznego braku czasu powoduje stres, sygnały reakcji stresowej – nadmierny pośpiech, a z niego wynikają błędy i kolejne stresy. Chroniczny brak czasu tworzy iluzję, że bycie zajętym to cel sam w sobie i zmusza do ciągłej pracy bez względu na jej produktywność – tak naprawdę sprawia, że obracasz się w miejscu w bezsensownym udawanie, że coś robisz lub że się spieszysz, wcale nie sprawia, że robisz to porządnie. Musisz zdać sobie sprawę, że to prędkość a nie pośpiech ma znaczenie. Bycie efektywnym ma znaczenie. Prędkość pozwala na wzięcie pod uwagę kierunku działań, nie jest jedynie szalonym pędem. Samo poruszanie się szybko to nie wszystko. Musisz poruszać się szybko w dobrym pośpiech sprawia, że popełniasz więcej błędów, a nawet, że zapominasz, co właściwie miałeś zrobić. Syndrom chronicznego braku czasu utrudnia podejmowanie skomplikowanych decyzji i planowanie. Stres, zmuszając mózg do koncentrowania się na sytuacji kryzysowej, nie pozwala skupić się na istotnych dla pracy rzeczach. W rezultacie tracisz sprzed oczu to, co naprawdę chciałeś syndromu chronicznego braku czasu jest potrzeba sprawowania kontroli nad czasem, ostatecznie jednak to syndrom kontroluje ciebie. Stresuje cię winda, która wlecze się niemiłosiernie, maile, na które nie odpowiedziano od razu, ryzykujesz życie, by wysłać przesyłkę zanim zamkną pocztę. Pośpiech jest właściwie stanem podobnym do upojenia alkoholowego. Rozpędzony umysł skłania cię do rzeczy, których nie zrobiłbyś, myśląc racjonalnie. Na przykład do wściekania się w kasie szybkiej obsługi, gdy ktoś przekroczy dozwoloną liczbę produktów. To bezsensowna wściekłość, a udowodniono, że prowadzi ona do chorób serca. Mężczyźni z wyższym "wskaźnikiem złości" mają 1,7 razy większą szansę na nadciśnienie, a mężczyznom z nadciśnieniem grozi 90% razy większe ryzyko choroby wieńcowej (według badania przeprowadzonego w 2007 roku na University of South Carolina).Syndrom chronicznego braku czasu nie jest stanem sprzyjającym podejmowaniu racjonalnych decyzji biznesowych. Jesteś na łasce gwałtownych emocji człowieka pierwotnego – ciało migdałowate – siedziba reakcji stresowych, wyczuwając zagrożenie przejmuje kontrolę nad racjonalnymi częściami czasem – przejmij steryParadoksalnie, nawet jeśli czujesz, że zupełnie nie masz nad nim kontroli, zapanowanie nad syndromem chronicznego braku czasu jest możliwe. Zwracaj uwagę na znaki sygnalizujące, że pędzisz – pospieszne jedzenie, szybkie mówienie i nadmierne kontrolowanie upływu czasu, kończenie wypowiedzi za innych i ciągłe uczucie zniecierpliwienia i irytacji. I, jeśli uznasz, że pędzisz, zatrzymaj się. Weź głęboki oddech. Zastanów się, czy to rzeczywiście nagły wypadek zmuszający do wyjątkowego pośpiechu, czy pułapka? Ważne, żeby zdać sobie sprawę, że nie musisz wciąż pracować na najwyższych Raniak, przedsiębiorca z Poznania, przekonał się na własnej skórze, że nie da się skutecznie zarządzać firmą, jeśli pozwoli się chronicznemu brakowi czasu zarządzać sobą. Nie odpowiada już na maile w ciągu pięciu minut, nie robi tego też w weekendy i o drugiej w nocy, co wcześniej powodowało, że klientom wydawało się, że jest dostępny w każdej chwili. "Bardzo łatwo jest chcieć zadowolić klientów" – mówi Krzysztof. "Ale zawsze starajmy się obiecać mniej niż możemy dać."Najszybsi biegacze, najlepsi pływacy, najwybitniejsi tenisiści po wygranych wyścigach i meczach mawiają, że byli dużo bardziej zrelaksowani niż ich rywale. Skupiali się na swojej formie, nie na linii mety lub zegarku, nie byli więc spięci. Nie panikowali i trzymali się strategii. Byli skupieni na zadaniu, nie na czasie. To jedyna recepta na syndrom chronicznego braku czasu – pełne zaangażowanie w to, co dzieje się chronicznego braku czasu – jak sobie radzić?Nad zespołem chronicznego braku czasu możesz zapanować, kiedy tylko zdasz sobie z niego sprawę. Oto najistotniejsze kroki do przywrócenia twojego racjonalnego ja:1. Opanuj panikę Oto najlepszy sposób na jej pokonanie: zrozum, że to nie zegarek lub naglący termin powoduje stres, ale to, co do siebie mówisz. Problemy, które masz z brakiem czasu, to zaburzenie, nieprawdziwy stan alarmowy, na który twoje ciało reaguje tak, jak na sytuację zagrożenia życia. Musisz zastąpić fałszywą narrację prawdziwą: to nie jest kwestia życia i śmierci. Stwórz sobie motto, które możesz powtarzać, by poskromić instynkt jaskiniowca, uruchamiający się, gdy pojawia się panika. Skup się na zadaniu, nie na zegarku. Rób jedną rzecz, nie pędząc do następnej, którą masz na Sprawdzaj prędkość Zwracaj uwagę na znaki, gdy się ścigasz. Żołądek podchodzi ci do gardła? Serce wali? Pokonujesz schody po 2 stopnie na raz? Kiedy najsilniejsze objawy ustąpią, zatrzymaj się. Weź głęboki oddech i zwolnij. Rozluźnij mięśnie i przestań kontrolować cały Ogranicz patrzenie na zegarek o 75% Spoglądanie na zegarek to marnowanie czasu, dodatkowo wzmagające uczucie paniki. Możesz go zdjąć, jeśli trudno ci się powstrzymać. Zasłoń karteczką samoprzylepną zegar na monitorze Zaakceptuj opóźnienie gratyfikacji Syndrom chronicznego braku czasu potęguje potrzeba natychmiastowych rezultatów i brak akceptacji czegokolwiek, co staje na drodze do ich osiągnięcia. Zachowaj spokój w obliczu opóźnień i Nie spiesz się, a zyskasz więcej czasu Poświęć piętnaście minut każdego ranka na ustalenie priorytetów i zorganizowanie najważniejszych zadań. Obsesja na punkcie tego, czego jeszcze nie zrobiłeś, to najważniejszy objaw chronicznego braku czasu. Spisanie tych rzeczy może pozwolić ci odzyskać kontrolę. Ustalanie priorytetów i robienie list wysyła twojemu mózgowi sygnał, że nad wszystkim Mów wolniej i jedz wolniej Syndrom chronicznego braku czasu nie ustępuje, kiedy wychodzisz z biura. Jest z tobą cały dzień i całą noc. Za każdym razem, kiedy zwalniasz, by zjeść lub coś powiedzieć, pozwalasz sobie na nowe, nie-paniczne Bądź realistą Syndrom chronicznego braku czasu sprawia, że zbyt optymistycznie ustalasz terminy. Myślisz, że możesz zrobić więcej niż rzeczywiście możesz w danym okresie i wyznaczasz deadline na moment, w którym chciałbyś skończyć zadanie, a nie wtedy, kiedy rzeczywiście możesz je skończyć. Zacznij od dania sobie o 20% więcej czasu na każde Uspokój swój umysł Syndrom chronicznego braku czasu jest napędzany przez rozpędzony mózg. Medytacja może przywrócić mu zdolność opanowania bałaganu. Nie lubisz? To poczytaj książkę – byle nie podręcznik czy poradnik, ale coś, co cię wyciszy i oderwie twoje myśli i ciało od ciągłego bycia w Bartek Kulesza Autor: Stress Free Zaprzyjaźniony ze stresem, niepoprawny optymista. Każdą wolną chwilę wykorzystuje na relaks w myśl zasady "nie samą pracą, żyje człowiek" ;)
Kiedy ludzie są długo ze sobą w związku, rzadko kiedy zastanawiają się, jak by to było znów być samemu bez tej drugiej połówki. Rozstanie, szczególnie nagłe jest jednym z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu, niezależnie od tego, kto podjął decyzję o rozstaniu, z jakiego powodu się to stało, czy związek trwał dwa lata czy lat 15. Dla jednej ze stron, która czuje się porzucona, nagle dotychczasowe życie przestaje istnieć, trudno wyobrazić sobie dalszą drogę bez tej drugiej osoby, z którą dotychczas układaliśmy codzienne życie. Osoba która odchodzi, pozostawia w partnerze emocjonalny chaos, pojawia się ogromne poczucie winy, wściekłość na partnera ale jeszcze częściej na siebie, że się nie zauważyło wcześniejszych sygnałów, że się nie zrobiło czegoś, co by partnera zatrzymało. Pojawia się tysiąc pytań, wewnętrzna analiza ostatnich miesięcy bycia razem, pytania w stylu jak on/ona mógł/mogła to zrobić? Co ja robiłam/em źle? Bardzo trudno przez pierwszy okres poradzić sobie z frustracją, napięciem, a przecież trzeba egzystować dalej, chodzić do swej pracy, jeść, spać, choć te czynności wtedy wydają się ogromnie trudne i męczące. Na pewno na samym początku przeżywania tak trudnych uczuć, trzeba dać sobie trochę czasu na przeżycie do końca tak przykrych emocji, bólu, frustracji, złości, poczucia krzywdy, niezrozumienia tego co się stało. Każde rozstanie powoduje ból, i trzeba ten czas przetrwać. Tą fazę, psychologowie nazywają Fazą Rozpaczy. Jest ona pełna znaków zapytania, które sobie zadajemy, czym zawiniliśmy, czy jeszcze komuś kiedyś zaufamy, dlaczego tak okrutny okazał się najbliższy wydawało się człowiek – wobec nas. Rozpad naszego związku wiąże się z widmem koniecznej zmiany, z wielką niewiadomą dziurą, lękiem przed nieznanym, jak to będzie samemu funkcjonować, z utratą poczucia bezpieczeństwa, które wiązało się z byciem w znanym układzie. Ważne, by w tym okresie zadbać o siebie, by być cierpliwym dla swoich nagłych zmian nastroju, pojawiających się irytacji, żalów, niechęci i często odczuwanego poczucia bezsensu. Potrzebny jest czas, by przyjąć do wiadomości bolesne fakty, by przestać zastanawiać się w nieskończoność czy jest możliwy powrót. Nie należy ignorować swoich uczuć, udawać przed otoczeniem siłaczki/cza. Powrót do równowagi emocjonalnej wymaga czasu i na pewno pomoc bliskich osób, przyjaciół, czy kogoś bliskiego z rodziny może okazać się pomocna, ważne byśmy mieli jakieś lustro do wylania swoich żalów, frustracji, złości i mogli usłyszeć od bliskich, że nasze emocje to nic złego, muszą ulec rozładowaniu. W tym etapie często może pojawić się wyparcie tego faktu rozstania, zostawienia nas. Często nie chcemy uwierzyć w to, co się stało, czujemy, że to niemożliwe, że jakiś ład naszego życia nagle uległ rozpadowi. Zaprzeczanie i wypieranie są naturalnymi reakcjami, ale ważne, by przy pomocy przyjaciół, nie trwały zbyt długo i mimo odczuwanego cierpienia, by zacząć pomału oswajać się z myślą o tej zmianie, zamiast zadręczać myślami, jak to można naprawić, gdy decyzje są podjęte przez drugą stronę. Później pojawia się złość, żal, najczęściej gdy to nie my byliśmy stroną, która zdecydowała o rozstaniu,tym większa może być ta złość, gdy zostaliśmy nagle zdradzeni dla kogoś innego, porzuceni, bez wcześniejszych sygnałów rozluźniania się związku. Najbardziej irytująca, frustrująca staje się świadomość, że nie miało się wpływu na tą decyzję odejścia od nas, powoduje to poczucie utraty kontroli nad własnym życiem, co znacznie obniża poczucie własnej wartości, wzmaga uczucie upokorzenia, czucia się gorszym. Ważne, by w poczuciu krzywdy, złości nie podejmować chaotycznych zachowań, typu wypisywania do byłego/byłej tragicznych, proszących czy grożących SMSów, e-maili, telefonów. Zamiast tego można wypisać się na papierze w postaci listu do osoby, która nas zostawiła. Kiedy wypiszemy w nim wszystkie żale, frustracje, złości, można pogadać z bliską osobą – przyjacielem o tych trudnych uczuciach a list można wyrzucić, podrzeć na kawałki, to może trochę pomóc dać upust złości. Po przeżyciu tak silnych frustracji, złości, często przychodzi uczucie wszechogarniającego zmęczenia, dogłębnego smutku, zaniżonego poczucia własnej wartości, pojawia się potrzeba zakopania się we własnym domu, własnym łóżku, z dala od wszystkich. Jeśli pojawi się potrzeba wyżalenia, wypłakania, ważne by skorzystać z pomocy przyjaciela, siostry, czy brata, nie ma co udawać, trzeba to z siebie wylać. Czasem potrzeba jest tak duża, że przyjaciel nie wystarczy, wtedy warto przepracować swoje uczucia na terapii, żeby móc wrócić w swoim czasie i tempie do równowagi psychicznej. W kolejnej Fazie – Zrozumienia, Przepracowania, ważne jest wyciągnąć dla siebie wnioski z Waszego rozstania, czyli przeanalizować dlaczego naszym zdaniem, ten związek się rozpadł. Można skorzystać z pomocy przyjaciół, którzy znali nas oboje i mają jakieś zdanie, ale czasem warto skorzystać z pomocy terapeuty, żeby móc na spokojnie wyciągnąć wnioski, zastanowić się jaką rolę odegrały obie osoby w rozpadzie związku. Zrozumienie tego co się stało, pomoże nam na przyszłość nie popełnić tych samych błędów w przyszłych związkach z bliskimi nam ludźmi i da nową płaszczyznę do otworzenia nowej karty naszego życia. Być może warto zastanowić się głębiej, co działo się w Waszym związku już kilka miesięcy temu, czy naprawdę mówiliście sobie otwarcie o Waszych potrzebach i czy słuchaliście tego, co każde miało do powiedzenia. Czy teraz uważasz, że każde z Was miało poczucie bezpieczeństwa w tej relacji, czuł, że się spełnia, samorealizuje? Czy mówiliście sobie na bieżąco o Waszych marzeniach, planach, niepokojach? Warto zadać sobie pytania: co się działo w waszym związku przez ostatnich kilka miesięcy/lat? Co się działo w twoim życiu, a co w życiu partnera? Czy czułaś się w tej relacji spokojna, bezpieczna, spełniona? Czego oczekiwałaś po tej relacji? Co się twoim zdaniem stało? Dlaczego do tego doszło? Może być wiele różnych rzeczy, które przyczyniły się do rozstania, mogły to być problemy z okazywaniem sobie na co dzień czułości, bliskości, czasem nie ujawniane partnerowi problemy w pracy czy kłopoty z rodziną pochodzenia, nieprzepracowane lęki z przeszłości, różnice w systemie wartości, czasem przemoc psychiczna wobec jednego z partnerów, ukryte uzależnienia, które nagle wychodzą na jaw. Ważne, by sobie odpowiedzieć na pytanie, co z tej listy zadziało się między Wami, co pomoże nam na przyszłość być na tyle czujnym, by nie popełniać tych samych błędów, być bardziej uważnym na siebie i potrzeby bliskiej nam osoby. Czasem trudno do takich przemyśleń dojść samemu, dlatego ważna jest pomoc przyjaciół, a jeśli to nie wystarcza, warto skonsultować się z terapeutą. Taka terapia prowadząca nas do źródeł zrozumienia, co nam w duszy grało w związku, który się skończył, na pewno jest trudna- dla naszego przeżywania trudnych emocji związanych z rozstaniem, ale na pewno na przyszłość uczyni nas mądrzejszymi, z lepszym wglądem w siebie i większą uważnością, delikatnością na bliską osobę. Oczywiście są osoby, dla których może to być zbyt trudne i nie chcą się przyglądać, co ich do tego miejsca doprowadziło i oczywiście można ten rozdział życia po prostu zamknąć, starać nie oglądać się wstecz, ale może to doprowadzić do tego, że w przyszłych związkach znów czegoś nie zauważymy, będziemy nieuważni na zaspokajanie swoich potrzeb i nieuważni na słuchanie potrzeb drugiej osoby. Czasem najbardziej trudnym powodem rozstania jest zdrada psychiczna, czy fizyczna partnera, dowiedzenie się o prowadzeniu przez niego podwójnego życia. Taka przyczyna rozstania doprowadza nas do skrajnych emocji, niekontrolowanych wybuchów gniewu, frustracji, ogromnie zaniża nasze poczucie własnej wartości, często powoduje chęć zemsty choćby psychicznej. Oczywiście jeśli tylko mamy wsparcie przyjaciół, lepiej by nie działać pochopnie, i zanim coś zrobimy, lepiej spożytkować energię na jakąś aktywność, jakiś rodzaj naszej samorealizacji, który pomoże nam oderwać się myślami od trudnych uczuć związanych z sobie w rożny sposób radzić z odejściem drugiej osoby:Najważniejsze, by umieć poradzić sobie na początek z ogarniającymi nas negatywnymi, oczerniającymi nas myślami, które wpasowują się w obniżone wtedy nasze poczucie wartości. Istotne by nie dać się nakręcać negatywnym myślom i nie poddawać im, ale nauczyć się z nimi radzić poprzez zaprzeczanie i … stawianie im pozytywnej alternatywy. Jeśli pojawią się myśli typu: “widocznie na niego nie zasługiwałam, więc odszedł”, “tyle rzeczy robiłam źle” – ważne, by od razu zatrzymać te myśli, postawić się im. Przecież to nieprawda, “widocznie oboje nie dość dobrze siebie słuchaliśmy”, “oboje popełniliśmy błędy w tym w związku”. Zamiast negatywnej myśli typu “widocznie nie umiałam go uszczęśliwić, już pewnie nie znajdę nikogo z kim będę tak szczęśliwa”, warto przy pomocy przyjaciół zdawać sobie sprawę, że to nieprawda, że potrzeba teraz czasu, żeby uporać się z żalem po rozstaniu, ale nadejdą lepsze dni, w których znów poczuję się kochany/a, wartościowy/a. Ważne jest też nauczyć się znów rozglądać się wokół siebie z nowym spojrzeniem na siebie i świat. Teraz jest dobry czas, by przypomnieć sobie, co zawsze chciałam/em robić w wolnym czasie, jakie hobby miałam, co chciałam realizować, ale jakoś nie było okazji, ilu przyjaciół, znajomych zaniedbałam przez ostatni czas. Może warto o te przyjaźnie zadbać teraz, przypomnieć sobie ilu fajnych znajomych mam, bliską rodzinę, której wsparcie jest teraz bardzo potrzebne. Paradoksalnie czasem po takim bolesnym zerwaniu związku, jeśli uda się nam dobrze przepracować to, jakie byłyśmy dla siebie i dla partnera w tym związku i wyciągnąć wnioski, to w dłuższej perspektywie czasu, w kolejnym związku, możemy być bardziej świadome własnych potrzeb, bardziej dbać o związek i o partnera, pamiętając przy tym o realizowaniu siebie. Warto też nauczyć się od nowa spędzać czas z satysfakcją dla siebie. Do tej pory w związku wszystko było podporządkowane waszym wspólny sprawom, wspólnemu mieszkaniu, wspólnym zakupom, wspólnym rozrywkom, wspólnemu czasowi wolnemu, wyrobiły się wspólne nawyki, wspólnie spędzane wieczory, wymienianie się co u każdego ważnego zdarzyło się w ciągu dnia. Teraz, choć trudno się na początku w tej sytuacji bycia samemu odnaleźć i jest to bolesne, warto zacząć odnajdywać małe i potem coraz większe przyjemności w tym myśleniu: -ja, zamiast -my. Teraz, gdy trochę ochłoniesz, jest czas, byś pomyślał/a, o swoich planach, celach, spotykaniu się z Twoimi znajomymi (którzy byli trochę w czasie Twojego związku – na boku), czas by pomyśleć o realizacji swoich zawsze zakładanych przez Ciebie – możliwościach, na realizacje, które czekały na lepszy czas, który teraz nadszedł. Masz przed sobą otwarte drzwi i nic Cię nie ogranicza, jest wiele zajęć, które można robić samemu, a czas “razem” – też nadejdzie w swoim czasie – w nowym – lepszym o Twoje doświadczenie – związku. Nauczenie się życia w pojedynkę, nowe zajęcia, kursy, spotykanie się ze znajomymi, wypełnianie czasu po pracy w nowy sposób, taki jaki zawsze chciałaś/eś, ale nie było “jak i kiedy”, teraz pozwoli Ci znów zadbać o własne poczucie bezpieczeństwa, wpłynie na lepsze poczucie własnej wartości, i da Ci wiedzę o własnych możliwościach i potrzebach. Czasem po latach, miesiącach długoletniego związku, takie świeże spojrzenie na siebie samego, pozwala na nowo odkryć, co byś chciał/a robić, jakie masz wartości, cele, pozwala na lepszy wgląd w siebie i swoje potrzeby, co bardzo procentuje i w indywidualnym życiu i w budowaniu kolejnego związku. Tempo życia staje się bardziej zrównoważone, stajesz się bardziej świadomy/a upływającego czasu, tego że czasem warto zwolnić i zadbać, by potrzeby które były odkładane na później, na kiedyś, jednak zostały przejrzane i zrealizowane wcześniej. Nie obwiniaj się jak pierwszy raz szczerze się uśmiechniesz, ucieszysz z czegoś, zatrzymasz, by coś w pełni przeżyć, teraz możesz zwolnić sobie drogę do nowych znajomości, do nowej przyszłości. Na pewno Twoi bliscy – mama, tata, siostra, brat, przyjaciółka, przyjaciel, dobry kumpel – odegrają teraz bardzo ważną rolę, pomagając Ci w zrozumieniu trudnych uczuć, przepracowaniu z Tobą tego co się stało, ale też pomogą rozładować żal, frustrację, gniew, czasem poczucie winy. Pomogą też, byś za długo nie dowalał/a sobie, nie doszukiwał/a się w sobie winy, nie zrzucał/a całej odpowiedzialności tylko na siebie. W takich sytuacjach rozstań jest bardzo potrzebne poczucie, że ktoś jest obok, że przyjaciel, bliski znajomy, ktoś z rodziny może wysłuchać, wesprzeć, być obok. Oczywiście czasem jesteśmy w sytuacji, że zdajemy sobie sprawę, że tak dużo poświęcaliśmy czasu, własnemu związkowi, że gdzieś nam relacje z rodziną i przyjaciółmi, znajomymi, umykały na dalszy plan i teraz wydaje się nam, że zostaliśmy po rozstaniu zupełnie sami. Warto wtedy odnowić relacje z członkami rodziny, odezwać się do znajomych, być otwartym na nowe znajomości. Pomagają nam też w sytuacji rozstania nasze własne zapiski, spisanie naszych uczuć, przelanie na papier – naszych żalów, oczekiwań, niespełnionych nadziei, a później spisanie wyciągniętych z naszego związku – wniosków. Spisywanie tego, co się w nas dzieje po rozstaniu, umożliwia nam oczyszczenie się z frustracji, przyjrzeniu się swoim potrzebom i poszukaniu wniosków ważnych dla naszej przyszłości i przyszłej samorealizacji i pozwala oderwać się od natrętnych myśli, na temat naszej odpowiedzialności i poczucia winy, co znacznie pomaga rozładować frustracje. Na pewno też ważne jest wychodzić na zewnątrz, po pracy, znajdować pomysły by wychodzić na dwór, spotykać się ze znajomymi, zapisać na jakieś aktywne zajęcia, wychodzić na spacery, uprawiać nordwolking czy jeździć na rowerze, może biegać, a może podjąć inną formę, która byłaby najodpowiedniejsza dla Ciebie. Każda aktywność zmniejsza napięcie, stres i pomaga oderwać się od trudnych myśli, wspomagając zdrowienie naszego umysłu i ciała po Anna Ręklewska
brak czasu dla drugiej osoby